Nazwa zespołu:
BRACIA
Tytuł płyty:
Zmienić zdarzeń bieg
Utwory: …witaj w
moim świecie; Nie jestem święty; Wierzę w lepszy świat; Nad
przepaścią; Śmierć jest kobietą; To jest mój dzień; Moja
przystań; To co?; Parnassus; Nie godzę się; Idę do piekła; Po
drugiej stronie chmur
Wykonawcy: Piotr
Cugowski – wokal; Wojtek Cugowski – gitary, instrumenty
klawiszowe, chórki; Tomek Gołąb – gitary basowe; Jarosław
Chilkiewicz – gitary; Bartek Pawlus – instrumenty perkusyjne
Wydawca:
Rock House Entertainment/ Sony Music
Rok wydania: 2013
Nowa płyta zespołu
Bracia została nazwana „Zmienić zdarzeń bieg”. To
ciekawy tytuł, do którego można sobie dopisać wiele historii. To
też fragment tekstu piosenki „Nad przepaścią”. Piotr
Cugowski w kilku wywiadach wyznał, że w kapeli i jej najbliższym
otoczeniu (chodzi m.in. management) po płycie „Zapamiętaj”
nieciekawie się działo. Ponoć zespół był nawet bliski
rozwiązania. Potrzebne były jakieś zmiany. Takowe zaszły.
Zmianie uległ skład
kapeli. Oficjalnie dołączył doświadczony Jarosław Chilkiewicz,
który już od pewnego czasu był drugim gitarzystą na koncertach.
Za perkusją zasiadł natomiast świetny Bartek Pawlus – najmłodszy
obecnie człowiek z zespole. Zmieniło się też logo i Bracia
zaczęli mieszać w wizerunku. Wojtek Cugowski, ku radości jednych
fanek i ku rozpaczy innych, ściął włosy. Nowy album przyniósł
też zmiany w muzyce grupy, ale nie są to zmiany jednoznaczne czy
jednokierunkowe. Jednak proporcje względem albumu „Zapamiętaj”
prawie się odwróciły. Jest więcej radio friendly rocka kosztem
konkretnego mięcha. Po płycie „Zmienić zdarzeń bieg”
lepiej rozumiem, dlaczego ten zespół nagrał wcześniej album w
hołdzie Queen a nie np. Led Zeppelin czy Deep Purple. Widocznie
Bracia chcą mieć szeroki rozstrzał stylistyczny, do tego ze sporym
potencjałem komercyjnym. Być może wzorem Królowej właśnie.
Album jako całość
wydaje się mieć przemyślaną budowę. Na początek skomponowane
przez producenta płyty – Marcina Trojanowicza – intro, które
brzmi jak coś w stylu ścieżki dźwiękowej do filmu „Matrix”.
Potem zwrot o 180 stopni. „Nie jestem święty” to numer
najbliższy starszym nagraniom zespołu. Następne utwory, ogólnie
rzecz biorąc, coraz bardziej zmierzają w poprockową estetykę, co
znajduje swoją kumulację w piosence „Moja przystań”. Od
nieco ladypankowego utworu „To co?” Bracia znowu nabierają
pazura. Choć po drodze zaskakują kołyszącym numerem „Parnassus”,
w którym kawał roboty wykonuje mandolina Jacka Wąsowskiego. Potem
dwie torpedy („Nie godzę się” oraz „Idę do
piekła”) i na koniec serwują kolejny zwrot o 180 stopni -
piosenkę „Po drugiej stronie chmur”, o której mogę
napisać, że jeśli białogłowy nie będą przy niej ronić łez,
to niech ktoś zatrzyma świat, ja wysiadam.
Album „Zmienić
zdarzeń bieg” jednych słuchaczy zaskoczy, np. piosenką „To
jest mój dzień”, w której usilnie radioprzyswajalny refren
mimo, że modyfikowany to wyeksploatowany został aż do przesady.
Inni zaliczą opad szczęki przy „Nie godzę się” gdzie
solo gitary (i nie tylko ono), że się tak wyrażę – rozpierdala
system. Co mnie jednak najbardziej cieszy, to fakt, iż nawet jak
Bracia nagrywają tak zwyczajny numer jak „Moja przystań”
to robią to nadzwyczaj dobrze. Mistrzowsko dobrane gitary i główny
wokal (świetna interpretacja tekstu) najlepiej o tym świadczą.
Dwie piosenki, które pilotowały album („Wierzę w lepszy
świat” i „Nad przepaścią” z udziałem Edyty
Bartosiewicz) są bardzo udane i wpadają w ucho, ale dla mnie
najlepszy numer z całego zbioru to „Śmierć jest kobietą”.
Doskonale zbudowana piosenka o bogatym brzmieniu (a nawet z
dodatkowymi efektami dźwiękowymi) oraz z intrygującym tekstem. Po
prostu skarb.
Teksty tym razem pisało
kilku autorów, ale większość wyszła spod pióra Wojciecha
Byrskiego. To dobre, bezpretensjonalne i nie bez znaczenia liryki.
Weźmy np. fragment tekstu do singlowego „Wierzę w lepszy
świat”:
„Za mali żeby
podskoczyć, z niemocy wyrwać się na krok.
Za słabi by spojrzeć
w oczy tym, którzy nietykalni są.
Żal i obojętność
dobrze mają się. O nie, nie jest tak źle!”
Tekst o pozytywnym
przesłaniu, ale nie jest to beztroska radocha a bardziej obrona
przed marazmem. Są też fajne fragmenty, w których autor bawi się
słowami. Na przykład w piosence „Idę do piekła” gdzie
padają słowa:
„Zakłamaną
moralnością, która nie wie co to wstyd.
Niezgody kością,
posmakował mi jej szpik”
Jeden znajomy wysnuł
nawet dość spiskową teorię, że o ile kawałek „Plastik”
z poprzedniej płyty traktował o pewnej Dorocie, to „Idę do
piekła” jest o pewnym Adamie. Trochę wydaje się to
naciągane, ale kto wie…
Wolałbym, aby na
„Zmienić zdarzeń bieg” było więcej czadu i szkoda, że
zespół nie pokusił się o jakiś instrumentalny numer z przejawami
wirtuozerki w tradycji legendarnych hard rockowych nagrań. Ale, nic
to. Wojtek Cugowski powiedział w wywiadzie przed premierą płyty,
że będzie to niespodzianka, ale nie niemiła. Tak właśnie jest,
bo mimo ogólnego złagodzenia, świetnie się tego zbioru piosenek
słucha. Przed urodą tej muzyki chylę czoła.