Nazwa zespołu: IWRESTLEDABEARONCE
Tytuł płyty: Ruining It For Everybody
Utwory: Next Visible Delicious; You Know That
Ain’t Them Dogs' Real Voices; Deodorant Can’t Fix Ugly; This Head Music Makes
My Eyes Rain; It Is “Bro” Isn’t It?; Gold Jacket, Green Jacket; Break It Down
Camacho; Stay to the Right; I’m Gonna Shoot; Karate Nipples; Button It Up
Wykonawcy:
Krysta Cameron – wokal; Steven Bradley – gitara, programowanie; John Ganey –
gitara, programowanie; Mike Montgomery – instrumenty perkusyjne; Mike „Rickshaw”
Martin – gitara basowa
Wydawca:
Century Media
Rok
wydania: 2011
Spotkałem kiedyś pod monopolowym gościa, który
twierdził, że był wicemistrzem Polski w żużlu. Innym razem trafiłem na
gwiazdora, który miał grać w Lady Pank, ale zgarnęli go do woja. Brakowało jednak
kogoś, kto stoczyłby walkę zapaśniczą z niedźwiedziem, choćby nawet był to niedźwiadek
Misza z cyrku. I oto jest zapaśnik takowy. Objawił się pod postacią kwintetu
rodem z Luizjany, a imię jego Iwrestledabearonce.
Nie jest to jednak
typowy kwintet z rockowym instrumentarium. Bardzo ważną rolę odgrywają bowiem
na płycie „Ruining It For Everybody” dźwięki programowane. Czasami można
odnieść wrażenie, że electro-trzasko-plumkania były zarodkiem późniejszych
kompozycji. Da się to wyczuć już w pierwszym utworze: „Next Visible Delicious”. Gitary tną poszatkowane mathcore’owe riffy. Choć
natrafić można również na bardziej soczysty panterowy motyw albo death metalowe
wiertło. We fragmentach, które normalny zespół traktowałby jako refreny,
wyrastają często ściany gitar. Czasami pojawiają się z zaskoczenia psotliwe
harmonie gitarowe. Mathcore’owe przeważnie są partie perkusji, której brzmienie
pochodzi z serii „wyedytowało się”.
Do tego wszystkiego włącza się wokalistka Krysta
Cameron. Najczęściej brzmi niczym mocno zawzięta druhna, która wrzeszcząc do
megafonu, chce wszystkich w obozie przekonać, że ona też ma włosy na klacie (w
kawałku „Button It Up” wspiera ją
Eddie Hermida z kapeli All Shall Perish). Ostry wokal Krysty jest dość nudny. Doceniam
więc to, że używa ona też tzw. czystego głosu. Zwłaszcza, że robi to całkiem,
całkiem. Pod koniec kawałka „Deodorant
Can’t Fix Ugly” usłyszeć można nawet coś jak gospelowy chórek i choć
sprawia wrażenie „zrobionego” na kompie, to wypada pogratulować wokalistce i reszcie
zespołu wyobraźni.
Zapaśnikodmiśka, na swojej stronie internetowej,
buńczucznie określił, że „Every rule will
be broken in the process…”. Faktycznie stara się, jak może, unikać
piosenkowych schematów. Nawet jak już zagra coś, co wpada w ucho to zaraz się z
tego ewakuuje. Jednak czy samo notoryczne łamanie reguł i zasad, nie staje się
właśnie regułą lub zasadą? Paradoks jak ten, gdy ktoś mówi, że zawsze kłamie. Czy
więc kłamie o tym, że kłamie?
No dobra, wracajmy na matę. Piosenki Iwrestledabearonce nie są zbudowane
tradycyjną metodą przeplatania zwrotek, refrenów, mostków i solówek. Niekiedy utwory
budową przypominają trochę nazwę zespołu: kolejne riffy i motywy następują po
sobie i raczej nie są powtarzane po wejściu kolejnej części. Tak jak słowa cząstki
w złącze-słowie Iwrestledabearonce. Są na tym albumie fragmenty gdzie jest
inaczej, ale pamiętamy przecież motto zespołu. Innym porównaniem muzyki
Zapaśnikodmiśka może być oglądanie TV polegające na skakaniu po kanałach bez
zatrzymywania się na żadnym z nich specjalnie długo. Tak więc, muzyka Iwrestledabearonce dość dobrze nawiązuje
do współczesnej rzeczywistości, w której czas i wszystko w ogóle, zapiernicza
niemiłosiernie a ludzie nie mogą skupić na niczym uwagi. Dla odmiany numer „This Head Music Makes My Eyes Rain” jest
bardziej „pociągnięty” i na upartego można napisać, że pełni na tym albumie
rolę ballady.
Co najmniej z dwóch powodów można Iwrestledabearonce polubić. Pierwszym jest
wyżej wspomniane łamanie zasad. Drugim jest poczucie humoru, którego jednak mogłoby
być jeszcze więcej. Przed wysłuchaniem całego albumu, a po obejrzeniu
wideoklipu do piosenki „You Know
That Ain’t Them Dogs' Real Voices”, spodziewałem się większego stężenia
popu, który będzie regularnie gwałcony przez jazdę w stylu bliskim The Dillinger Escape Plan.
Niestety Zapaśnikodmiśka zbyt często, zamiast wesołkowatej szydery, stosuje
wzniosło-smutnawe motywy. Choć i one robią czasem dobre wrażenie, np. w „Break It Down Camacho”.
Najlepiej jednak wypadają te utwory, gdzie miesza
się mathcore’owa rozpierducha i pastisz. Przykładem jest utwór „Karate Nipples” w którym rozwala mnie moment,
gdy wokalistka na chwilę zbliża się manierą w głosie do Björk a potem wchodzi
jakiś „turecki” disco-metal. Oczywiście nie trwa to długo i później muzyka
skręca w stronę soundtracku do jakiejś pojechanej gry komputerowej a na koniec
wpływa do zatoczki gdzie cumują, marszczące czoło, nuty a’la Evanescence. Jako
objaw poczucia humoru, i to nawet autoironicznego, można traktować okładkę i
zdjęcia we wkładce.
Polecam posłuchać płyty „Ruining
It For Everybody” na słuchawkach i choć parę razy w skupieniu. Wtedy lepiej
uchwyci się niebagatelną rolę dźwięków programowanych oraz łatwiej oswoić się z
szybkimi i niespodziewanymi zwrotami akcji. Iwrestledabearonce gra muzykę dla
tych, którzy choć w jednym zgadzają się z Michałem Wiśniewskim (ten, co to nosi
białe skórzane spodnie a nie czarne, tak jak Titus) a mianowicie, że „Keine Grenzen”.
Tym razem chodzi tu o stylistyczno-muzyczne granice. Jednym słowem - wolnoamerykanka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz